Już dawno chodził za mną szary płaszcz zimowy. Koniecznie z wełny, najlepiej kaszmirowy, o prostym, ponadczasowym kroju. Mam już camelowy płaszczyk, który dzięki szerokim połom służył mi zarówno kiedy byłam w ciąży, jak i później, kiedy jeszcze jakiś czas nosiłam nadprogramowe kilogramy. Ale szary płaszcz miał być już w wersji fit, a nie oversize. I taki właśnie uszyłam.

czapka: H&M
kaszmirowy szalik: H&M Premium
płaszcz (kaszmir z jedwabiem): DIY, SIY (Sew It Yourself)
muszkieterki: MAI PIU SENZA (Zalando)



Tkanina na płaszcz:

Ja kupiłam naprawdę cudownie miękki i cieplutki kaszmir z domieszką jedwabiu. Cudeńko! Kilka miesięcy przeglądałam oferty sklepów czekając, aż gdzieś pojawi się taki odcień kaszmiru. Kupiłam 2 m bieżące (na rozmiar 36 długości do kolan), ale to było trochę mało, trzeba było wziąć może 2,30 m, bo jak zobaczycie na zdjęciach, zapasy na szwy wyszły trochę za wąskie. Do tego 1,5 m szarej podszewki. Myślałam, że będzie gładka, a przyszła sygnowana. Do tego 2 zatrzaski, ocieplina i flizelina do podklejenia odszyć przodów, podkroju szyi i kołnierza.

Wykrój płaszcza:

Użyłam wykroju nr 103 z Burdy 3/2014, który oczywiście musiałam po swojemu zmodyfikować:
  • nieco węższy rewers (kołnierz płaszcza)
  • kieszenie z boku, a nie z przodu
  • dodatkowo pasek na szlufkach z muliny

Zaczynamy! Szyjemy płaszcz.

Kroimy wszystkie części zgodnie z wykrojem. Najlepiej nie na dywanie czy innych "czepliwych" podłożach. Na wskazane części naklejamy flizelinę. Teraz ocieplina. Nie udało mi sie kupić cienkiej, tylko taką 1-centymetrowej grubości. Była za gruba, zapasy na szwy były za małe, żeby dobrze się układać po doszyciu takiej ociepliny. Chwyciłam zatem za żelazko i przez szmatkę sprasowałam ją, żeby była już nie tak izolująca, ale za to cieńsza.





Tak sprasowaną, cienką ocieplinę doszywamy do skrojonych już części płaszcza, a następnie doszywamy do każdego elementu płaszcza (oprócz odszyć, środkowych części przodu i kołnierza). Zszywamy długim ściegiem przypominającym fastrygę. Dopiero kiedy mamy każdy element zszyty z ociepliną zszywamy elementy: boki z przodami (bez odszyć przodów). Zostawiamy miejsce na wszycie kieszeni.

Szyjemy kieszenie (ja uszyłam je z podszewki, żeby nie pogrubiać płaszcza dodatkowo).
Najpierw przypinamy szpilkami jedną część kieszeni prawą stroną do prawej strony płaszcza, ale tylko na poziomym odcinku zaznaczonym na niebiesko.




Potem to samo robimy z drugą częścią kieszeni, a na koniec spinamy obie części kieszeni dookoła, jak na zdjęciu i szyjemy dookoła zostawiając nie zszyte wloty kieszeni (czyli tam, gdzie wsuwamy rękę do kieszeni). Wloty musimy jednak spiąć szpilkami na czas dalszego szycia.




Po uszyciu kieszeni zszywamy tył płaszcza (Burda to nazywa "środkową częścią tyłu" oraz "boczną częścią tyłu"), a następnie doszywamy go do zszytych wcześniej boków i przodów.
Zszywamy szwy ramion. Zaprasowujemy zapasy szwów na płasko (uwaga, żeby się nie sfilcowały). Nadal nie zszyte zostają odszycia przodów i podkrój szyi oraz kołnierz.

Doszywamy odszycie

Burda pisze enigmatycznie: "Odszycie przypiąć do płaszcza prawą stroną do prawej". W tym miejscu chodzi o zszycie razem odszyć przodów z odszyciem podkroju szyi:




Odszycia przodów zszyte z podkrojem szyi (zdjęcie trochę ucięte z lewej strony)

I przypięcie szpilkami tego do płaszcza. Musimy naddać rogi rewersu, czyli kołnierza. Ja tu stosuję patent Alison Smith i robię szczypankę szpilką (widać na zdjęciu poniżej). W naddawaniu tkaniny chodzi o to, żeby element większy dopasować rozmiarem do mniejszego poprzez marszczenie tego większego, dlatego brzeg przodu płaszcza trzeba minimalnie wysunąć względem położonego na nim odszycia. Teraz doszywamy odszycia do płaszcza, ale tylko wzdłuż przodów aż do punktu zaznaczonego żółtą szpilką na poniższym zdjęciu. Miejsce szycia zaznaczyłam niebieskimi liniami.



Odszycia przodu nacinamy w górnym rogu prawie a szerokość zapasu szwu, będzie nam to potrzebne do przyszywania kołnierza. Uprzednio musimy przeszyć odszycie przy tym rogu, tak jak na zdjęciu poniżej:



Szycie kołnierza płaszcza

Nie wiem jak dla Was, ale dla mnie kołnierz z rewersem jest najtrudniejszy do uszycia, najwięcej jest przy nim dłubania;-)

Zszywamy obie części kołnierzyka, ale nie dookoła. Zszywamy ze sobą trzy boki, tak jak na zdjęciu na dole, naddajemy wierzchnią część, żeby nam się wywijała odpowiednio. W tym celu spodnią część kołnierza możemy wysunąć o ok. 5mm (żeby na 5 mm wystawał dłuższy bok i krótsze boki.

Tutaj widać, że jedna (spodnia) część kołnierza została wysunięta - będzie w ten sposób mniejsza

Na koniec nacinamy rogi i wywracamy kołnierz. Musimy go jeszcze zafastrygować, żeby się dobrze wszył.


Teraz doszywamy kołnierz do płaszcza, ale tylko tę część, która łączy się z plecami, czyli spodnią część kołnierza. W tym celu układamy kołnierz na płaszczu prawą stroną na prawej.


I zszywamy spodnią część kołnierza z płaszczem. Po zszyciu wygląda to tak:

A teraz prawie najważniejszy punkt - w końcu doszywamy resztę odszycia do kołnierza (do wierzchniej części kołnierza, czyli zszywamy 2 warstwy materiału. To jest moment na wszycie wieszaczka (ja uszyłam ze złożonego na 4 paska podszewki skrojonego ze skosu). Na zdjęciu powyżej widać częstawo jak spinamy materiał, a na zdjęciu poniżej - które dokładnie części ze sobą zszywamy.


Na zdjęciu widać wszyty mikroskopijny wieszaczek (mikroskopijny, ponieważ chciałam, żeby na pewno nie wystawał zza kołnierza):




Rozprasowujemy na płasko zapasy szwów (najlepiej na ręczniku frotte, żeby włoski się nie sprasowały).


Wszywanie rękawów

Zszywamy części rękawów, marszczymy główki. Ja marszczyłam ręcznie, nie maszynowo.


Wszywamy rękawy do płaszcza. Od razu podszywamy podłożenie rękawów na ok. 3 cm. Dzięki temu, że płaszcz ma doszytą ocieplinę można ładnie do niej podszyć podłożenie rękawów ściegiem ręcznym i na pewno niczego nie będzie widać po prawej stronie.

Stębnowanie przodów płaszcza

Żeby poły płaszcza (przody) nie sterczały, tylko łanie podwijały się do wewnątrz i nie ukazywały szwu łączącego odszycie z przodem płaszcza, stębnujemy płaszcz wzdłuż przodów, czyli od rewersu kołnierza aż do dołu płaszcza. Omijamy miejsce, gdzie kołnierz zacznie się odwijać. Możemy to zrobić tylko na linii od dołu płaszcza do miejsca pod wywinięciem kołnierza.
I teraz tak: układamy płaszcz prawą stroną do góry (prawa strona na wierzchu), na kołnierzu stębnujemy tuż przy szwie na przodzie płaszcza, a pod wywinięciem kołnierza - stębnujemy przy szwie ale na odszyciu. Czyli raz szew pociągniemy po przodzie płaszcza a raz po jego odszyciu.

Tutaj opis stębnowania płaszcza od dołu aż do miejsca gdzie zaczyna się odwijać kołnierz
Nasz płaszcz zaczyna wyglądać:) Teraz musimy przeszyć podstawę kołnierza i szwy ramion po prawej stronie płaszcza, żeby spodnie części płaszcza były trwale połączone z wierzchnimi i nie rozłaziły się. Szyjemy tak, żeby igła szyła po szwie, tzw. stitch in the ditch (przykłady tutaj).

Szlufki płaszcza

 Najlepiej uszyć szlufki z pasków tej samej tkaniny, z której szyjemy płaszcz. Ja jednak chciałam, żeby płaszcz był w talii bardzo dopasowany i wszyte początkowo przede mnie szlufki z kaszmiru okazały się za bardzo odstawać po włożeniu paska. Zdecydowałam się zatem na szlufki z muliny. Uplotłam warkoczyki, które przedziałam na prawą stronę płaszcza za pomocą bardzo grubej igły, na końcach zawiązałam supełki, żeby szlufki się nie wysunęły.


Podłożenie dołu płaszcza

Teraz musimy podłożyć płaszcz, czyli zaprasować dół płaszcza na szerokość ok. 3 cm. Im grubszy materiał, tym podłożenie powinno być szersze.


A zatem zaprasowujemy zapasy na podłożenie wzdłuż dołu płaszcza i zszywamy dół przodów z ich odszyciami.

Doszywanie zatrzasków

Zatrzaski doszyłam tą samą muliną, której użyłam do szlufek. Burda zaleca cztery zatrzaski, ja doszyłam dwa.


Wszywanie podszewki do płaszcza

W punktach:
  • wszywamy podszewkę dookoła odszyć (odszyć przodów i odszycia podkroju szyi), jak na zdjęciu poniżej. Na dole, na obu stronach przodów nie wszywamy podszewki do samego dołu - po zaprasowaniu dołu podszewki musi Wszywamy na wys. około 3 cm od dołu (bo podszewka w tym miejscu będzie zagięta pod spód, musi się kończyć powyżej brzegu ("końca") płaszcza.
Na niebiesko - miejsca doszycia podszewki

  • wsuwamy podszewkę do rękawów i zaznaczamy roboczo szpilką na jakiej wysokości chcemy, by się kończyła (u mnie ok. 2 cm od końca/brzegu rękawa):

Jak wszyć podszewkę do rękawa


Tu, gdzie zaznaczyliśmy szpilką, gdzie podszewka ma się kończyć tworzymy zagięcie, podszewkę doszyjemy do płaszcza gdzieś 2 cm wyżej. W punkcie B (patrz: rysunek) tworzymy zagięcie podszewki, najlepiej zaprasować podszewkę na tej wysokości dookoła rękawa.

  • Doszywamy ręcznie podszewkę (od wewnątrz) do pachy (żeby stabilnie się tam trzymała) i w okolicy ramienia.
  • Doszywamy dół podszewki do dołu płaszcza (można na maszynie, ja przyszyłam ręcznie). Tutaj tak amo zaginamy/podwijamy podszewkę jak to robiliśmy w przypadku rękawa.

Stębnowanie

Na koniec stębnujemy płaszcz po szwach, na prawej stronie płaszcza, w miejscu, gdzie pod spodem są podłożenia (czyli stębnujemy dół płaszcza i dół rękawów). Robimy to po to, by spiąć ze sobą te obszary.


Błędy, które popełniłam - ku pamięci na przyszłość 😉

W szyciu, jak i w  życiu, zdarzają się pomyłki;)  Jeśli wychodzą w trakcie szycia to przeważnie można jeszcze coś z tym zrobić, gorzej jeśli po uszyciu/skrojeniu dochodzimy do wniosku, że trzeba było jednak zrobić coś inaczej... Podzielę się z Wami moimi błędami, popełnionymi podczas szycia tego płaszcza:

  • za małe zapasy na szwy - tutaj tkanina jest bardzo puchata i mięsista, na zapasy zostawiłam po ok. 0,5 cm - za mało. Im grubsza tkanina tym większe powinny być zapasy (lepiej się je zaprasowuje i stębnuje, a i po prawej stronie nic się wtedy stercząco nie wybrzusza. Zapasy powinny mieć minimum centymetr, najlepiej 1,5.
  • przenoszenie wykroju na śliską bądź co bądź podszewkę na dywanie - podszewka się naciągała miejscami i po wycięciu elementów okazało się, że nie są idealnie symetryczne. Na przyszłość: rysować elementy na podszewce na gładkim stole zamiast na "czepliwym" dywanie ;-)
O czym trzeba pamiętać:
  • kupić o 5% więcej wełny a przed jakimkolwiek krojeniem przeprasować ją żelazkiem ustawionym na 2 kropki. Wszystko po to, żeby nie było niespodzianki po rozprasowywaniu szwów w postaci płaszcza rozmiar mniejszego, albo przyciasnego tu i tam;)
  • podszewki ze sztucznych tkanin (poliester) będą się elektryzowały. 

A tak prezentuje się efekt końcowy:










czapka: H&M
kaszmirowy szalik: H&M Premium
płaszcz (kaszmir z jedwabiem): DIY, SIY (Sew It Yourself)
muszkieterki: MAI PIU SENZA (Zalando)


18 komentarzy:

  1. o super! ile pracy, ale efekt wow!
    zdradzisz, gdzie kupiłaś materiał?

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Dziękuję, aczkolwiek jeszcze dużo pracy przede mną! :-)

      Usuń
  3. Świetnie i przejrzyście opisane, ale jednak dla mnie to wciąż czarna magia i bałabym się podjąć próby ;d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Płaszcz faktycznie jest trudny w szyciu sam w sobie, ale już jakąś poszewkę na poduchę na pewno byś szybko uszyła :-)

      Usuń
  4. Wow! Świetna robota! Zawsze chciałam zacząć z szyciem, ale chyba się do tego nie nadaje :)

    Pozdrawiam!
    Daria

    http://najlepszesukienki.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Popróbuj z szyciem, to daje dużo frajdy :-)

      Usuń
  5. Gratulujemy! Powinna Pani częściej szyć płaszcze. Jeżeli ceni Pani sobie jakość, najlepsze gatunki wełen płaszczonych? To zapraszamy do współpracy. Wyślemy darmowe próbki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa i propozycję :-) Chwilowo w temacie płaszczy jestem zaspokojona, ale w razie godziny "W" na pewno zajrzę do Państwa sklepu, zaglądam zresztą co jakiś czas :-)

      Usuń
  6. Mam pytanie odnośnie ocieplenia. Rozumiem, że ocieplinę przyszywała Pani do poszczególnych części płaszcza, tworząc tak jakby "nowy" materiał. Później te części były zszywane razem. Tutaj pojawia się pytanie. Czy zapasy szwów nie były w tym miejscu zbyt grube? Przymierzam się do uszycia płaszcza z ociepleniem i ta część mnie najbardziej niepokoi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja przed wszyciem ociepliny sprasowałam ją, dzięki czemu zrobiła się bardziej zwarta i cieniutka. Dzięki temu zapasy nie były grube, a płaszcz jest bardzo ciepły :-) Na jednym z pierwszych zdjęć widać efekt sprasowania :-)

      Usuń
  7. Bardzo fajny, ja jednak wolę kupić gotowy bo nie mam takich zdolności

    OdpowiedzUsuń
  8. Śliczny efekt końcowy gratulacje życzę dalszych sukcesów w szyciu. Ja też się przymierzam do szycia płaszcza, ale powiem ze trochę się boję ale powiedziałam sobie jak nie sprobuje nie będę wiedziała pozdrawiam z Den haag

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Płaszcz to rzeczywiście wyższa szkoła jazdy, ale z drugiej strony, jeśli wybierzesz krój szlafrokowy i grubszy materiał, to nie będzie na nim widać niedociągnięć :-) Powodzenia!

      Usuń
  9. Pani Bożenko, dałaby pani mi wykrój na pani płaszcz? Błagam 🥺😩😩 (chodzi mi o zdjęcia jakby co)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie za bardzo jak mam "dać " wykrój na ten płaszcz. Wykrój, z którego korzystałam to wykrój nr 103 z Burdy 3/2014. Trzeba kupić czasopismo z tym wykrojem albo sam wykrój i z jego pomocą wyrysować wzór na tkaninie.
      Jak się wpisze w Google numer wykroju to można podpatrzeć, jak ten model wygląda :-)

      Usuń