Jeśli chodzi o szeroko pojęte prace ręczne, mam niesamowitą frajdę nie tylko z szycia, ale też z farbowania skórzanych butów. Uwielbiam tworzyć coś dla mnie wyjątkowego. Pokazywałam Wam już ufarbowane na cielisty kolor balerinki Wojas, szare  szpilki Aldo i raz założone, wołające o ratunek ślubne szpilki Baldowski. Bohaterem dzisiejszego wpisu jest para całkiem fajnych skórzanych szpilek z Kazar, które były prawie nowe, zatem ich farbowanie nie było podyktowane koniecznością, a chęcią dostosowania ich do moich potrzeb. Jako że miałam już szpilki w prawie identycznym kolorze, postanowiłam pobawić się w ich customizację. Co powiecie na przefarbowanie szpilek z nudnawego beżu na przykuwający uwagę bordowy kolor?  







Narodzona w branży motoryzacyjnej customizacja szybko rozgościła się w innych branżach i współegzystując z personalizacją produktów i usług sprawiła, że każdy z nas może czuć się dopieszczony dzięki posiadaniu produktu dopasowanego do indywidualnych potrzeb, począwszy od samochodu z takim a nie innym wyposażeniem, przez meble aż po kawę w Starbucksie. Customizacja butów najbardziej kojarzy się z butami sportowymi (głównie kicksami), które z początku nagie jak płótno artysty, wychodząc spod jego pędzla stają się małymi dziełami sztuki i doskonale odzwierciedlają, co właścicielowi w duszy gra. Czy farbowanie posiadanych butów na wybrany, aczkolwiek jednolity kolor można nazwać modnie z angielskiego customizacją? Aaa co tam, why not?

Całkiem niezłe czółenka Kazar jeszcze nie wiedzą, co je czeka...


A tu główni bohaterowie naszej customizacyjnej bajki - Tarrago Color Dye Double w kolorze Bordeaux


Znowu wybrałam farbę Tarrago Color Dye Double, do której dołączono Preparer, pędzelek i gąbkę. Pędzelek uważam za kiepski, toteż posługiwałam się głównie gąbeczką. Buty, które wzięłam na warsztat były ładne i niezniszczone. Gładka licowa skóra i estetyczne łączenia cieszyły moje oko, a wysoka szpilka dodawała sylwetce lekkości. Jedyne, co nie do końca mi odpowiadało, to ich beżowy kolor. Pomyślałam, że przefarbuję je na kolor bordowy, ponieważ szpilek w takim kolorze nie mam, a w sklepach nie znalazłam wysokich szpilek w takim kolorze. 

Pracowite mróweczki biłyby mi brawo widząc, z jakim mozołem tarłam kazarowskie szpilki preparerem, by usunąć poprzednie wykończenie. Buty były pokryte szczelną i upartą warstwą silikonu, która dopiero tarta mechanicznie zeszła. Ufff...

Zmatowione, odtłuszczone, zdekoloryzowane i gotowe na dalsze zabiegi buty


Pokryłam szpilki w sumie czterema warstwami, każda z nich musiała leżakować min. 5 godzin. Farba smużyła, ponieważ jest dość rzadka. 



Pierwsza warstwa nie powala urodą

Finalnie buty mają upragniony kolor, a jeśli się przyjrzeć z bliska, widać ślady pociągnięcia gąbeczką. Kolor butów przywodzi mi na myśl fakturę drewna, ale właściwie ten nieoczywisty efekt mi się podoba, jest dość zaskakujący.


Buty przefarbowane, połysk odzyskany, miękkość skóry zachowana. Widzicie subtelną fakturę?



Przy następnej okazji chciałabym przefarbować kolejne szpilki - tym razem na ciemny brudny róż. Niestety jak dotąd nie znalazłam odcienia farby (ani wśród farb Tarrago ani Angelus), który by mi odpowiadał, ale kto wie, może zaszaleję i zmieszam dwa kolory...?



2 komentarze:

  1. Wow! Nie wiedziałam nawet, że tak się da :) Mega wygląda efekt końcowy.

    Pozdrawiam,
    https://kwiaty-i-kraty.home.blog

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Da się, da się, można też farbować ekoskórę, satynę itp. :-)

      Usuń