Ostatnio żywot zakończył zamek w mojej ulubionej, chyba kilkuletniej torebce Batycki z linii City, z fajnej grubej tłoczonej skóry, która jest absolutnie nie do zajechania. Kupiłam metalowy zamek, który na pewno będzie trwalszy od poprzedniego plastikowego. Problematyczne okazało się wyprucie uszkodzonego zamka, ponieważ nie tylko był zszyty z podszewką, ale też przytwierdzony do boków torby w taki sposób, że zupełnie nie miałam pomysłu, jak go usunąć. 

Zupełnie zużyty zamek w mojej ulubionej codziennej torebce, która mieści wszystko i zniesie wszystko ;-)



Zamek z wykruszonymi ząbkami zamka
Pomyślałam, że zamiast rozpruwać boki torebki, których ponowne (i równe!) zszycie byłoby zadaniem arcytrudnym, odetnę taśmy zamka możliwie blisko górnych skórzanych brzegów torebki i ręcznie wszyję nowy zamek do podszewki tak, żeby ząbki wystawały praktycznie tak samo, jak pierwotnie. 



Torebka po odcięciu zamka. Na czerwono miejsce, gdzie wycięłam zamek. Kluczowe jest odcinanie jak największej powierzchni zamka, tj. jak najbliżej skórzanych brzegów torebki.

Zszyłam końcówki taśmy zamka, żeby się nie majtały i nie wystawały (można to ładnie obszyć kawałkiem materiału, a już najlepiej kawałkiem skórki). 

Zamek ze zszytymi końcówkami.



Nowy zamek przypięłam długimi szpilkami do podszewki, a następnie przyszyłam ręcznie dość drobnym ściegiem, żeby był jak najmniej widoczny. I





 Et voilà! Zamek w torebce wymieniony :-) 

2 komentarze: