Dzisiaj zapraszam Was na kolejny tutorial DIY, tym razem pokażę moje dziewicze odnawianie drewnianej sosnowej komody, która ma dobre 15 lat i nijak nie pasowała do wystroju pokoju synka. 
Po przeczytaniu w internecie porad, jak odmalować drewniane meble zaopatrzyłam się w niezbędne produkty i przystąpiłam do renowacji :)

 

 A jeszcze niedawno wyglądała tak...:




Czym pomalować drewniane, sosnowe meble (komodę)?

Farbę wybrałam dopiero w sklepie budowlanym, pracownik sklepu do malowania drewna sosnowego polecił kilka kryjących emalii, z których wybrałam Beckers Designer - półmatową, wodorozcieńczalną białą farbę do drewna, metalu i ścian. Do tego kupiłam flokowany wałek (niestety niewypał...) wraz z kuwetą oraz pacę do papieru ściernego i papier ścierny o ziarnistości 180. 




Malowanie drewnianej komody krok po kroku:

1. Moja komoda była lakierowana. Lakier się już dawno wytarł, ale i tak całą komodę wyczyściłam papierem ściernym. Uwaga! Operując papierem ściernym nie robimy "kółeczek", ponieważ będzie je widać jako zarysowania spod farby. Ścieramy warstwę starego lakieru tylko podłużnymi pociągnięciami wzdłuż słojów drewna.

2. Odtłuszczamy powierzchnię i usuwamy z niej pył. Ja to zrobiłam ściereczką ze zwykłą wodą, ale można użyć np. benzyny ekstrakcyjnej.

3. Malujemy - najlepiej wałkiem. Jaki wałek do malowania wybrać? U mnie flokowany się nie sprawdził, trzeba było dokupić najzwyklejszy z gąbki. Flokowany nierównomiernie rozprowadzał farbę. Gałeczki pomalowałam... kawałkiem gąbki do naczyń - nakładałam farbę tak, jakbym stemplowała, dociskając po kawałku. Dzięki temu uzyskałam dobre krycie i nie pojawiły się ślady pociągnięć jak po pędzlu. W sumie położyłam 3 cienkie warstwy farby na całą komodę. Farba schła szybko, spokojnie można pomalować taką drewnianą komodę jednego dnia. Emalia pachniała bardzo łagodnie, zapach szybko się ulotnił i można było wnieść komodę do dziecięcego pokoju. Nowoczesne farby są naprawdę bardzo przyjemne we współpracy:)

Podsumowując, malowanie takiego drewnianego mebla okazało się łatwe i przyjemne, nie zajęło dużo czasu. Mając odrobinę chęci, nawet nieduży budżet i będąc w 9 miesiącu ciąży (ach, ten syndrom wicia gniazda...;)) można w ten sposób odnowić meble drewniane, fornirowane i inne. Feeria kolorów i wykończeń farb w sklepach naprawdę zachęca do metamorfoz małych i dużych:)


4 komentarze:

  1. Chwila pracy, trochę farby i taki fantastyczny efekt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, może nie chwila, ale faktycznie operacja poszła sprawnie :-))

      Usuń
  2. Vidaron jest bardzo dobry, szczególnie jeśli stosuje się pistolet czy jakaś inna forma ciśnieniowego nakładania impregnatu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być może, niemniej wałek również dał radę :-)

      Usuń