Zgrzeszyłam okropnie. Kupiłam jakiś czas temu temu fajne, wygodne i zgrabne balerinki z miękkiej licowej skóry w bardzo apetycznym, pudrowym kolorze. Nie wiem, co mnie podkusiło, żeby ich nie zaimpregnować ani nie zapastować. Jakoś tak wyszłam z założenia, że nie potrzeba, przecież tak od razu się nie zniszczą, przecież zdążę je ciapnąć pastą. Niestety - pierwsze wyjście w nich skończyło się w wielkiej ulewie, z brudnymi kałużami nie do ominięcia. Bilans strat: buty przemoczone, wkładki zdeformowane, przebarwione, czubki balerinek starte, zapiętki pościerane... Ogólnie obraz nędzy i rozpaczy. Buty wysuszyłam zgodnie ze sztuką, czyli "z dala od źródeł ciepła" i próbowałam doczyścić, ale niestety niewiele im to pomogło. Szkoda było mi je spisać na straty, bo nie lubię takiego marnotrawstwa (i przedmiotów i pieniędzy), więc przeszukałam internet wzdłuż i wszerz w poszukiwaniu metody na ich reanimację. Okazało się, że pójście po ratunek do szewca nie jest jedyną deską ratunku, bo renowacji skórzanych butów czy galanterii można spokojnie dokonać w domu. Trzeba mieć tylko trochę zapału i uzbroić się w odpowiedni arsenał produktów do renowacji (ratunku) obuwia. 

  Potrzebne produkty kupiłam w internetowym sklepie z profesjonalnymi środkami do pielęgnacji obuwia. Muszę w tym miejscu pochwalić obsługę sklepu Multirenowacja/Danbis (klik) - Panią Agnieszkę - która była bardzo pomocna we wskazaniu, które produkty nadadzą się do naprawy mojego obuwia, a nawet zasugerowała odpowiednie kolory renowatorów i past. Uzbrojona w niezbędną wiedzę kupiłam wszystko, co potrzeba i uratowałam wszystkie buty, które wymagały pomocy! Jestem bardzo zadowolona i mam nadzieję, że niejednej Zosi Samosi, która chce odnowić swoje buty czy skórzaną galanterię mój post się przyda.

Uszkodzone, przebarwione balerinki, czyli stan PRZED:


Starte czubki skórzanych butów

Przebarwienie skóry po deszczu


 Produkty, których użyłam do naprawy balerinek:
1. Regenerujące mydło do skór SAPHIR
2. Balsam do renowacji, odnowy koloru, mocno koloryzujący Juvacuir 75 ml - SAPHIR (kolor: beż)
3. Pommadier 50 ml - krem do obuwia SAPHIR (kolor: beż)

Renowacja skórzanych balerinek krok po kroku

Na początku 3 zasady, którymi trzeba się kierować przy renowacji:


1. Właściwie oceń rodzaj skóry, aby dobrać odpowiednie preparaty
2. Koniecznie zrób najpierw próbę na niewidocznym/mało widocznym kawałku skóry (!!!)
3. Lepiej nałożyć kilka cieńszych warstw niż jedną grubą - dużo lepszy efekt i nie trzeba potem poprawiać;)

Balerinki umyłam mydłem glicerynowym - ważne jest, żeby nie dopuścić do przemoczenia butów, skóra naturalna tego nie lubi. Gąbką dołączoną do mydełka wyczyściłam (umyłam) buty tworząc pianę, którą na koniec dokładnie spłukałam. Mydło usunęło głęboko wtarte i powierzchniowe zabrudzenia, otworzyło pory skóry. Buty odstawiłam do wyschnięcia na powietrzu, widać, że są czyste i nieco zbladł ich kolor:


Schnące balerinki po umyciu mydłem glicerynowym


  Suche i czyste (ale wciąż porysowane i przebarwione) balerinki potraktowałam balsamem mocno koloryzującym Juvacuir marki Saphir. Jest to fantastyczny produkt - trochę jak farba do obuwia, trochę krem pielęgnacyjny, trochę renowator. Bardzo wydajny. Balsam ujednolicił kolor skóry, właściwie nadał nowy, bardziej beżowy niż łososiowy, pokrył wszelkie bruzdy, obdrapania, skaleczenia i przetarcia skóry na butach, wygładził powierzchnię dokładnie penetrując pory skóry. Cudo! Kolistymi ruchami nałożyłam kilka cienkich warstw gąbeczką, za każdym razem czekając aż wyschnie poprzednia warstwa.

Buty po zastosowaniu Juvaciur (balsamu do renowacji), 3 warstwy
Nakładanie Pommadier Saphir - krem do obuwia (zamiast "sklepowej" pasty do butów)

  Ostatnim etapem było nałożenie kremu do obuwia Saphir Pommadier. Jest to środek, który nakłada się na sam koniec pielęgnacji obuwia. Ładnie pachnie, ma żelowo-kremową konsystencję, rozprowadza się jak masełko. Użyłam go zamiast zwykłej pasty do obuwia, ponieważ ma dużo lepszy skład i właściwości, naprawdę pielęgnuje i odżywia skórę (zawiera drogocenny wosk pszczeli), a nie zatyka jej sztucznymi substancjami jak standardowa "sklepowa" pasta. Krem Pommadier występuje chyba aż w 100 kolorach (!), więc można dobrać do swoich butów odcień idealny. Ja użyłam bezbarwnego, bo jest najbardziej uniwersalny do jasnych butów.


 Efekt po renowacji:

Po przebarwieniu ani śladu!
Czubki gładkie, jakby nigdy nie sięgnęły bruku i innych krzywych płyt chodnikowych;)
Soczysty kolor...
... i widoczne odżywienie skóry.


  Jak widać buty zyskały świeży beżowy kolor, nie mają już uszkodzeń, są bardziej elastyczne, odżywione, mają gładszą powierzchnię. Zniknęły przebarwienia, czubki i pięty nie mają już zadrapań, wyprostowały się zagniecenia skóry. Po włożeniu nowej, skórzanej wkładki wyglądają jak nówki, mąż myślał, że to są nowe buty, a ja mam wielką satysfakcję, ponieważ teraz balerinki podobają mi się bardziej niż świeżo po zakupie.

7 komentarzy:

  1. Ja też często grzeszę i nie impregnuje skórzanych butów. Raz to zrobiłam przy zamszowych miodowo żółtych botkach - nie pomogło :D
    Muszę spróbować Twoich metod :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do zamszu fajne są tzw. nano protektory, zamsz nie wchłania wtedy wody, nie odbarwia się, ale oddycha.

      Usuń
  2. To ja jeszcze dorzucę sposób na chronienie ich przed zepsuciem. Nie wiem jak Wy, ale ja jeżdżę dużo autem i zapiętki mi się całe ścierały, aż kupiłam cudo z nabut.pl. To takie nakładki, dzięki którym buty są chronione podczas prowadzenia samochodu. Najlepszy gadżet jaki znalazłam ostatnio!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja rzadko prowadzę, ale na szczęście zapiętki dobrze to znoszą:)

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Potrzebuję pomocy..Też buty kupione, fajne kolorowe-camel, kozaki: czekały na lepsza okazję do włożenia, no nie wiem na co i nie zapasoowane jkoś tak parę lat. Siostra zauważyła wysuszenie zapastowałam sklepowa pasta bezbarwna kiwi. Buty nabrały nieco trupiego, bialawego polysku
    Przypomnialam sobie o pascie z Venezii-kremowej. Poprawiłam. Efekt: do kostek ok, ale przesuszona cholewka-tragedia. Nie wiem co dalej. Ratunku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sklepowe zwykłe pasty nie odżywiają skóry, tylko raczej ją "oblepiają" niestety. A z jakiej skóry są Twoje buty? Skóra licowa, zamsz, nubuk? Jeśli licowa, to porządnie odżywia preparat Renovateur firmy Angelus. Wcześniej jednak chyba umyłabym buty mydelłkem glicerynowym Tarrago albo cleanerem Tarrago, jak wyschną to Renovateur i na koniec krem do obuwia np. Tarrago. Może podeślij zdjęcia swoich butów do sklepu multirenowacja.pl Obsługa jest b. kompetentna i mają w sklepie rewelacyjny asortyment do renowacji, na pewno Ci podpowiedzą, które produkty się sprawdzą :-)

      Usuń